Strona główna Blog Strona 11

Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom

0

Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów. 

– Dark patterns jest zjawiskiem polegającym na tym, że część podmiotów cyfrowych – kojarzymy to przede wszystkim ze sklepami internetowymi, ale nie tylko – specjalnie tworzy swoje interfejsy w ten sposób, żeby wykorzystywać pewne schematy myślowe konsumentów, aby oni np. zdecydowali się na zakup albo subskrypcję jakiejś usługi, pomimo że wcześniej nie mieli takiego zamiaru. Czyli jest to pewna forma manipulacji konsumentami cyfrowymi poprzez określone projektowanie interfejsu – mówi agencji Newseria Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

Przykładów takich praktyk z obszaru user experience (UX) jest bardzo wiele, są nimi m.in. ukryte koszty (początkowa cena produktu bądź usługi jest bardzo niska i dopiero na ostatnim etapie finalizacji transakcji pojawiają się dodatkowe, często wysokie opłaty), automatyczne uzupełnianie koszyka użytkownika o dodatkowe produkty, zmuszanie użytkowników do subskrypcji, które trudno anulować (np. poprzez ukrywanie informacji o automatycznym odnowieniu subskrypcji, tzw. hard to cancel), uciekający przed kursorem albo niemal niewidoczny przycisk zamykający pop-up z ofertą, techniki mające utrudniać porównywanie cen, misdirection – ukrywanie określonych treści w celu odwrócenia od nich uwagi użytkownika, nagging – przerywanie czynności dokonywanych przez użytkownika poprzez ciągłe, natarczywe powiadomienia i komunikaty, wydobywanie prywatnych informacji podczas procesu rejestracji albo projektowanie interfejsu tak, żeby użytkownik był zmuszony do podjęcia określonych czynności, aby uzyskać dostęp do usługi lub funkcji. Często spotykanym przykładem dark patterns są też zwroty typu: „pozostał tylko jeden produkt” albo „10 osób ogląda teraz ten produkt” i presja skorzystania z ostatnich godzin promocji, które w rzeczywistości nigdy się nie kończą.

Dotychczas nie było to bardzo ściśle regulowane – było to traktowane jako pewna zła praktyka, niemniej jednak nie dawało to dużego pola konsumentowi w zakresie obrony swoich praw. Trzeba jednak podkreślić, że rynek cyfrowy w Polsce, a szczególnie media cyfrowe potrafią się świetnie samoregulować i w wielu obszarach my mamy już mechanizmy, które standaryzują dobre praktyki na tym rynku. Jednak w ostatnim czasie pojawiło się wielu nowych graczy spoza regulacji europejskiej, z innych kontynentów, którzy przynieśli nie tylko standardy osadzone w innej kulturze komunikacji z konsumentem, ale też w innym systemie regulacyjnym. I z tego względu mamy w ostatnim czasie szczególnie dużo takich praktyk, gdzie konsument gubi się między różnymi platformami i usługami, tak naprawdę nie wiedząc, gdzie jest ta granica jego praw i możliwości ich dochodzenia – mówi Teresa Wierzbowska.

Manipulacyjne techniki sprzedażowe są w tej chwili dość częstą praktyką, co potwierdzają m.in. dane UOKiK-u, który wziął w tym roku udział w globalnym przeglądzie sprzedażowych stron internetowych i aplikacji mobilnych, organizowanym przez Międzynarodową Sieć Ochrony Konsumentów. Uczestniczyło w nim 26 instytucji chroniących konsumentów, a przegląd objął w sumie 642 podmioty, spośród których 75,7 proc. stosowało co najmniej jeden dark pattern, a 66,8 proc. – dwa lub więcej. Jedną z najczęstszych praktyk stwierdzonych przez UOKIK wśród 10 przebadanych stron w Polsce była tzw. preselekcja, czyli wybranie i zaznaczenie za konsumenta jednej z możliwych opcji, np. tej najdroższej, oraz adnotacje typu „najczęściej wybierany” (social proof).

Na dużą skalę tego zjawiska wskazuje też raport z kontroli Komisji Europejskiej, która w 2023 roku objęła 399 sklepów internetowych sprzedawców detalicznych. 148 z nich stosowało co najmniej jeden dark pattern: 42 strony internetowe miały fałszywe liczniki czasu z terminami zakupu określonych produktów, 54 strony internetowe miały interfejsy zaprojektowane w ten sposób, aby przekierowywać konsumentów do zakupów lub subskrypcji, a 70 stron internetowych ukrywało ważne informacje albo podawało je w taki sposób, aby były mało widoczne dla użytkowników.

W UE regulacje dotyczące dark patterns zawarte są m.in. w dyrektywie o nieuczciwych praktykach handlowych (UCPD) oraz ogólnym rozporządzeniu o ochronie danych osobowych (RODO), a w Polsce w ramach przepisów wdrażających te unijne akty. Co istotne, niedługo konsumenci będą lepiej chronieni przed takimi praktykami. Od 17 lutego 2024 roku zaczęły bowiem w pełni obowiązywać przepisy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady z 19 października 2022 roku w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz zmiany dyrektywy 2000/31/WE (Akt o usługach cyfrowych), znane jako DSA – Digital Services Act. Przewidują one regulacje mające na celu zwalczanie dark patterns i praktyk wprowadzających konsumentów w błąd. Podmiotom, które stosują takie praktyki, będą grozić kary finansowe, sięgające nawet 6 proc. globalnych obrotów.

– W Polsce zbliża się nowelizacja ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną [jej celem jest dostosowanie polskiego prawa do zapisów DSA – red.] i tam też są m.in. zapisy nakładające kary na podmioty, które tworzą interfejsy w ten sposób, aby manipulować konsumentami. Natomiast prawo bez systemu skutecznego stosowania go nie osiągnie swojego celu – mówi prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

Jak wskazuje, problemem jest egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom.

Mamy na rynku bardzo wiele podmiotów – część z nich to są świetnie funkcjonujące, polskie albo europejskie podmioty, które często dbają o standardy i dobre praktyki na poziomie nawet wyższym, niż prawo tego od nich wymaga. Dbają o interes konsumenta, bo rozumieją, że tak naprawdę żyją z nim w symbiozie. Natomiast mamy też szereg innych podmiotów, które mają zupełnie inny punkt widzenia, i niestety one nie są regulowane przez europejskie prawo. Więc tu kluczowe jest to, żeby standardy i nowo wprowadzane regulacje dotyczyły wszystkich podmiotów, które świadczą analogiczne usługi dla konsumenta – dodaje Teresa Wierzbowska. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy.

Branżowi eksperci wskazują, że stosowanie dark patterns jest częścią strategii optymalizacji konwersji i maksymalizacji zysków kosztem transparentności i uczciwości wobec konsumentów. Choć może to przynosić krótkoterminowe korzyści, np. w postaci wzrostu sprzedaży, to jednak długofalowym skutkiem jest utrata zaufania użytkowników i negatywne konsekwencje dla reputacji firmy. W kilku ostatnich latach krytyka i prawne konsekwencje w związku ze stosowaniem dark patterns dotknęły już m.in. gigantów takich jak Booking czy Vinted. Prezes UOKiK wydał do tej pory kilka decyzji nakładających kary na sprzedawców e-commerce na polskim rynku (m.in. Duka, eBilet, born2be.pl i renee.pl). W tym obszarze urząd realizuje też projekt „Wykrywanie i zwalczanie dark patterns z użyciem sztucznej inteligencji”. Ma on pomóc w przygotowaniu narzędzia, które – wykorzystując rozwiązania AI – będzie automatycznie wykrywać niedozwolone praktyki stosowane na stronach internetowych świadczących usługi e-commerce.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/konsumenci-w-sieci,p2056680853

W Krakowie powstało centrum operacyjne cyberbezpieczeństwa. Sektor małych i średnich firm zyska dostęp do specjalistycznych usług [DEPESZA]

0

Security Operations Center, które zostało uruchomione w ramach Centrum Technologicznego Hitachi w Krakowie, ma zapewnić firmom dostęp do usług specjalistów w zakresie cyberbezpieczeństwa, bez konieczności tworzenia własnych działów IT. Dla przedsiębiorstw outsourcing tego typu zadań jest rozwiązaniem, które pozwala uniknąć wysokich nakładów inwestycyjnych, zabezpieczyć się przed coraz intensywniejszymi atakami hakerów, a także sprostać wymogom legislacyjnym. 

 Cyberbezpieczeństwo stanowi obecnie bardzo ważny aspekt działalności małych i średnich przedsiębiorstw z kilku powodów. Po pierwsze, mamy do czynienia ze stale rosnącą ilością wrażliwych danych i rozbudowywaną infrastrukturą, a to wiąże się ze zwiększonym zapotrzebowaniem na ich zabezpieczanie. Po drugie, w ostatnim czasie wzrosła liczba cyberataków. Według danych Agencji Unii Europejskiej ds. Cyberbezpieczeństwa w ostatnich miesiącach mówimy nawet o dwukrotnym wzroście zgłaszanych ataków. Odnotowano ich ok. 20 tys., z czego 30 proc. zaklasyfikowano jako krytyczne lub wysoce krytyczne. Wykryto przy tym naruszenie ponad 2 mld rekordów – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Yuliia Shtukaturova, senior vice president of engineering w GlobalLogic. – Przedsiębiorstwa mierzą się więc dzisiaj z dużym zagrożeniem. Inne wyzwanie, przed którym stoją, dotyczy dostosowywania się do licznych regulacji, np. w zakresie RODO czy dyrektywy NIS2. W konsekwencji narażone są m.in. na szkody reputacyjne, zakłócenia w działalności czy wysokie koszty.

Security Operations Center w Krakowie jest częścią rozwijanego w Polsce przez Hitachi Centrum Technologicznego. Łączy usługi Hitachi Cyber w zakresie bezpieczeństwa ​​i GlobalLogic w zakresie inżynierii cyfrowej i oprogramowania oraz kompleksowego spojrzenia na rynek przez Hitachi Europe, tworząc pełną ofertę usług bezpieczeństwa. Tego typu centra są przede wszystkim odpowiedzią na potrzeby małych i średnich przedsiębiorstw w zakresie cyberbezpieczeństwa. To podmioty szczególnie narażone na zagrożenia z uwagi na to, że zwykle nie są w stanie stworzyć własnych działów IT. Dla nich optymalnym rozwiązaniem jest outsourcing tego typu usług. Daje firmom dostęp do wykwalifikowanych specjalistów i pozwala budować kompetencje w zakresie cyberbezpieczeństwa bez ponoszenia dużych nakładów inwestycyjnych.

– Dysponujemy możliwościami monitorowania wszelkiego rodzaju urządzeń stosowanych w branżach finansowej, produkcyjnej, energetycznej, opieki zdrowotnej czy transportu. Posiadamy też pracowników wyspecjalizowanych w obsłudze określonych branż, ale nasza oferta skierowana jest do wszystkich sektorów – zapewnia Matt Castonguay, chief revenue officer w Hitachi Cyber.

Usługi świadczone przez SOC w Krakowie mają polegać na stałym monitoringu w formule 24/7/365 wszystkich zasobów cyfrowych firmy, w tym infrastruktury chmurowej, urządzeń mobilnych, laptopów, ale również technologii operacyjnych stosowanych w sektorach produkcyjnym i transportowym. Jak podkreślają przedstawiciele GlobalLogic, te obszary cechują się innymi potrzebami w zakresie bezpieczeństwa, dlatego ich ochrona jest dla przedsiębiorstw dużym wyzwaniem. Ważną rolę w działalności SOC mają odgrywać narzędzia bazujące na generatywnej sztucznej inteligencji. Co istotne, konkretne narzędzia i działania będą dostosowywane przez specjalistów ds. bezpieczeństwa do indywidualnych potrzeb klienta, w zależności od wielkości firmy czy branży, w której działa. 

 Security Operations Center w Krakowie będzie pracowało w oparciu o podejście technology-agnostic, czyli z wykorzystaniem wszelkiego rodzaju stosów technologicznych, przy czym największe doświadczenie posiadamy w pracy z Microsoft Sentinel, Cyclops Googlea oraz Splunk. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w działaniach centrum bezpieczeństwa ma na celu wsparcie analityków bezpieczeństwa w weryfikacji ostrzeżeń o zagrożeniach poprzez zwiększenie wydajności ich grupowania i skanowania – mówi Matt Castonguay.

Według Future Market Insights wartość rynku usług centrów cyberbezpieczeństwa wyniosła w 2023 roku 6,3 mld dol., 2024 rok rynek ten ma się zamknąć z 7 mld dol. przychodów, a do 2034 roku jego wielkość ma być bliska 20 mld dol. Kluczowymi czynnikami napędzającymi wzrost będą rosnąca częstotliwość i szkodliwość cyberataków oraz coraz ostrzejsze wymogi wobec firm co do zabezpieczeń danych. Zdaniem ekspertów Polska to obiecujący rynek z uwagi na rosnący popyt na tego typu usługi i trudny dostęp do wysoko wykwalifikowanych specjalistów.

– Ponad 70 proc. przedsiębiorstw poszukujących tego typu specjalistów zgłasza problemy z ich znalezieniem – mówi Yuliia Shtukaturova. – Polska to doskonałe miejsce do budowania synergii pomiędzy różnymi spółkami należącymi do grupy Hitachi, w tym Hitachi Cyber, GlobalLogic czy Hitachi Europe. Security Operations Center w Krakowie będzie stanowić dla nich wspólną bazę, w ramach której obsługiwać będą klientów w Polsce i Europie. Na początku planujemy zatrudnić kilkadziesiąt osób, ale docelowo liczba ta ma być dużo wyższa.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/w-krakowie-powstalo,p545272997

Jedna trzecia pacjentów jest niedożywiona przy przyjęciu do szpitala. Od tego w dużej mierze zależą rokowania

0

Niedożywienie pacjentów w szpitalach jest zjawiskiem powszechnym – w Polsce stan ten dotyczy jednej trzeciej osób już w momencie wizyty w Izbie Przyjęć, a w trakcie hospitalizacji pogłębia się u kolejnych 20–30 proc. O roli leczenia żywieniowego mówi się już coraz więcej, również jako o odrębnej opcji terapeutycznej w niektórych chorobach z autoagresji. W ocenie ekspertów wciąż jednak brakuje wiedzy na ten temat, zwłaszcza u lekarzy innych specjalizacji niż onkologiczne, gastroenterologiczne czy chirurgiczne. Tymczasem dobre odżywienie nie tylko przekłada się na szybsze zdrowienie, ale i realne oszczędności dla systemu.

– Rola żywienia klinicznego czy też leczenia żywieniowego jest ogromna. Bez odpowiedniego żywienia medycznego nie ma tak naprawdę pozostałego leczenia. W większości chorób, które występują u pacjentów, musi być wsparcie żywieniowe różnego rodzaju. Możemy mieć fortyfikację diety, wspomaganie przez tak zwane suplementy diety, oral nutrition support, czyli ONS. Wspieramy też pacjentów, którzy nie mogą doustnie otrzymywać pokarmów, żywieniem dojelitowym, a jeżeli to jest niemożliwe bądź niewystarczające, to albo tacy pacjenci są wspierani dodatkowo żywieniem pozajelitowym jako uzupełniającym żywieniem, bądź też totalnie przez żywienie pozajelitowe – mówi agencji Newseria Tomasz Szwarc z Organizacji Rozwoju Leczenia Żywieniowego.

Z danych przytaczanych przez EconMed Europe w raporcie przygotowanym dla Nutricia Polska wynika, że ponad 30 proc. pacjentów w Polsce jest niedożywionych już podczas przyjęcia do szpitala, a u dalszych 20–30 proc. stan ten się pogłębia podczas hospitalizacji. Powszechnym problemem jest niedożywienie pacjentów onkologicznych. Wskaźnik niedożywienia jest u nich ponad dwukrotnie wyższy niż u osób z chorobami niezłośliwymi. Co więcej, 80 proc. pacjentów hospitalizowanych nie otrzymuje zalecanego leczenia żywieniowego.

Raport „Nieprawidłowy stan odżywienia po zakończeniu leczenia szpitalnego – ocena konsekwencji zdrowotnych” przytacza także dane podawane podczas III Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w 2018 roku, zgodnie z którymi w przypadku pacjentów niedożywionych średni czas hospitalizacji w Polsce wydłuża się o sześć–siedem dni. Częściej występują u nich powikłania, w tym zakażenia, niewydolność oddechowa czy krążeniowa, a nawet nagłe zatrzymanie krążenia. Z kolei śmiertelność zwiększa się ok. 2,5-krotnie.

Opieka żywieniowa jest dostępna przede wszystkim w aspekcie szpitalnym. Jest refundowana zarówno w aspekcie żywienia dojelitowego, jak i pozajelitowego, nie jest wspierana część związana z suplementacją ONS, natomiast pozostała część jest. Również w domu, w opiece długoterminowej, jeżeli pacjenci są pod opieką poradni i leczenia żywieniowego, żywienie dojelitowe i pozajelitowe jest refundowane przez płatnika – podkreśla Tomasz Szwarc.

Są też jednostki chorobowe, w których leczenie żywieniowe jest uznanym standardem medycznym i jest refundowane jako jedna z opcji terapeutycznych. W Polsce pacjenci pediatryczni z chorobą Leśniowskiego-Crohna mogą przyjmować kompletną dietę zawierającą transformujący czynnik wzrostu beta (TGF-β) w celu wywołania u nich remisji choroby. Odpowiednie odżywienie pacjenta ma jednak kolosalne znaczenie w rokowaniu większości chorób, m.in. takich, w których mamy do czynienia z procesem gojenia lub zwalczaniem zapalenia.

– Żywienie medyczne wspiera wiele aspektów i ma ogromny wpływ na skrócenie hospitalizacji czy też zmniejszenie ilości stosowania antybiotyków. Przede wszystkim zmniejsza koszty funkcjonowania szpitali – w momencie, kiedy to żywienie jest w odpowiednim czasie rozpoczęte – podkreśla ekspert.

Z badania opublikowanego w American Health & Drug Benefits wynika, że wdrożenie suplementacji ONS u pacjentów przekłada się na rzeczywiste korzyści, nie tylko zdrowotne, ale i ekonomiczne. Sprawdzono to na grupie ponad 1,5 tys. osób z grup ryzyka, u których wdrożono takie postępowanie. W 30-dniowym okresie obserwacji stwierdzono znaczną redukcję w wykorzystaniu zasobów opieki zdrowotnej, takich jak przyjęcia na oddziale ratunkowym, rehospitalizacje czy wizyty ambulatoryjne, co przełożyło się na oszczędności na poziomie 2,4 mln dol. u 1546 pacjentów stosujących ONS, czyli średnio 1558 dol. na pacjenta. Oszczędności przeliczane na 1000 pacjentów zwiększają się do 2,8 mln dol. w 60. dniu obserwacji oraz zmniejszają się do 1,5 mln dol. w 90. dniu obserwacji. Mimo że wartość leczenia żywieniowego znalazła poparcie nie tylko w obserwacji klinicznej, ale i w wymiernych danych ekonomicznych, to dużą świadomość jego roli w procesie terapeutycznym wykazuje tylko część medyków.

Są lekarskie specjalizacje, takie jak chirurdzy, anestezjolodzy, którzy mają bardzo dużą wiedzę. Wsparcia na pewno wymaga część oddziałów niezabiegowych. Żywienie jest tematem znanym, ale nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Wiele aspektów jeszcze jest do zrobienia i na pewno w zakresie edukacji lekarzy, szczególnie lekarzy internistów, jest ogromne pole do zagospodarowania, do przekazania tej wiedzy, bo leczenie żywieniowe ma szalenie istotny wpływ na dalsze procesy leczenia, zarówno u pacjentów internistycznych, jak i u pacjentów onkologicznych – dodaje Tomasz Szwarc.

Zdaniem eksperta żywienie medyczne powinno być lepiej reprezentowanym tematem w programach studiów na kierunkach lekarskich. Potrzebne jest także wprowadzenie opieki dietetycznej jako dobrze wycenionego produktu rozliczeniowego w koszyku świadczeń gwarantowanych. Dziś taka opieka jest realizowana w ramach opieki pacjenckiej w poradniach żywieniowych. Ekspert podkreśla, że w szpitalach brakuje też kadr, zwłaszcza dietetyków klinicznych, którzy mogliby odciążyć lekarzy i zająć się pacjentami, szczególnie w aspekcie stosowania ONS czy też w zlecaniu i doborze diet dojelitowych

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/jedna-trzecia-pacjentow,p968632900

These Guys Are Making More Money than Anybody Could Guess

0

People live better in big houses and in big clothes. I try to contrast; life today is full of contrast. We have to change! I am not interested in the past, except as the road to the future. Give me time and I’ll give you a revolution. I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern. I want people to be afraid of the women I dress.

Mass-market fashion is very modern

I think the idea of mixing luxury and, very now no one wears head-to-toe designer anymore. There has to be a balance between your mental satisfaction and the financial needs of your company. A girl should be two things: classy and fabulous.

Newspaper WordPress Theme
Happy girl opening her present

I never look at other people’s work. I can’t get sucked into that celebrity thing, because I think it’s just crass. Give me time and I’ll give you a revolution. I can’t get sucked into that celebrity thing, because I think it’s just crass.

I can design a collection in a day and I always do, cause I’ve always got a load of Italians on my back, moaning that it’s late. Sometimes the simplest things are the most profound.

Newspaper WordPress Theme
Looking to the future with optimism

Luxury will be always around, no matter what happens in the world. There is always the new project, the new opportunity. Attention to detail is of utmost importance when you want to look good. I have a fantastic relationship with money. I use it to buy my freedom.

I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore. I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore.

Confidence. If you have it, you can make anything look good. Abstinence from coffee, tobacco. Adventists has afforded a near-unique opportunity.

Clothes can transform your mood and confidence

I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore. I want people to be afraid of the women I dress. Elegance isn’t solely defined by what you wear. Clothes can transform your mood and confidence.

Fashion moves so quickly that, unless you have a strong point of view, you can lose integrity. I like to be real. I don’t like things to be staged or fussy. I think I’d go mad if I didn’t have a place to escape to. You have to stay true to your heritage, that’s what your brand is about.

Newspaper WordPress Theme
People out on the streets again

Elegance is not the prerogative of those who have just escaped from adolescence, but of those who have already taken possession of their future.

Fashion fosters cliches of beauty, but I want to tear them apart. Every day I’m thinking about change. The only way to do something in depth is to work hard. For me, art is about learning. I’ve always tried to push myself technically and to push myself visually. That’s been part of the journey. I adore the challenge of creating truly modern clothes, where a woman’s personality and sense of self are revealed.

These Guys Are Making More Money than Anybody Could Guess

0

People live better in big houses and in big clothes. I try to contrast; life today is full of contrast. We have to change! I am not interested in the past, except as the road to the future. Give me time and I’ll give you a revolution. I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern. I want people to be afraid of the women I dress.

Mass-market fashion is very modern

I think the idea of mixing luxury and, very now no one wears head-to-toe designer anymore. There has to be a balance between your mental satisfaction and the financial needs of your company. A girl should be two things: classy and fabulous.

Newspaper WordPress Theme
Happy girl opening her present

I never look at other people’s work. I can’t get sucked into that celebrity thing, because I think it’s just crass. Give me time and I’ll give you a revolution. I can’t get sucked into that celebrity thing, because I think it’s just crass.

I can design a collection in a day and I always do, cause I’ve always got a load of Italians on my back, moaning that it’s late. Sometimes the simplest things are the most profound.

Newspaper WordPress Theme
Looking to the future with optimism

Luxury will be always around, no matter what happens in the world. There is always the new project, the new opportunity. Attention to detail is of utmost importance when you want to look good. I have a fantastic relationship with money. I use it to buy my freedom.

I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore. I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore.

Confidence. If you have it, you can make anything look good. Abstinence from coffee, tobacco. Adventists has afforded a near-unique opportunity.

Clothes can transform your mood and confidence

I think the idea of mixing luxury and mass-market fashion is very modern, very now no one wears head-to-toe designer anymore. I want people to be afraid of the women I dress. Elegance isn’t solely defined by what you wear. Clothes can transform your mood and confidence.

Fashion moves so quickly that, unless you have a strong point of view, you can lose integrity. I like to be real. I don’t like things to be staged or fussy. I think I’d go mad if I didn’t have a place to escape to. You have to stay true to your heritage, that’s what your brand is about.

Newspaper WordPress Theme
People out on the streets again

Elegance is not the prerogative of those who have just escaped from adolescence, but of those who have already taken possession of their future.

Fashion fosters cliches of beauty, but I want to tear them apart. Every day I’m thinking about change. The only way to do something in depth is to work hard. For me, art is about learning. I’ve always tried to push myself technically and to push myself visually. That’s been part of the journey. I adore the challenge of creating truly modern clothes, where a woman’s personality and sense of self are revealed.

Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej wchodzi w życie. Najważniejszym zadaniem przygotowanie społeczeństwa na zagrożenia

0

1 stycznia weszła w życie większość zapisów ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. MSWiA i MON, autorzy przepisów, podkreślają, że pozwolą one stworzyć nowy system reagowania na różnego typu zagrożenia w czasie pokoju i wojny. Legislacja to jednak pierwszy etap tego procesu, który teraz wymaga wysiłków w praktyce, również w obszarze edukacji społeczeństwa. Kwestie ochrony ludności i obrony cywilnej mają być jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE w obszarze spraw wewnętrznych.

– Ustawa o ochronie ludności jest pierwszym tego typu dokumentem w Polsce od wielu lat, który stawia sobie za zadanie przygotowanie społeczeństwa na wszelkiego rodzaju zagrożenia. Ta ustawa w sposób niezwykły reguluje również kwestie odporności społecznej po raz pierwszy w historii polskiego prawodawstwa – mówi agencji Newseria amb. Krzysztof Paturej, prezes zarządu Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego (ICCSS).

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej 17 grudnia br. i w większości wchodzi ona w życie 1 stycznia 2025 roku. Jak podkreślił szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, to jedna z najważniejszych ustaw mijającego roku, w dodatku przełomowa dla kwestii bezpieczeństwa. Jej głównym celem jest budowa bezpiecznego i odpornego środowiska cywilnego w razie zagrożeń militarnych i pozamilitarnych – zarówno w okresie pokoju, jak i wojny. Ustawa określa zadania ochrony ludności i obrony cywilnej, organy i podmioty, które mają je realizować, zasady planowania ochrony ludności i obrony cywilnej, finansowania tych zadań, zasady funkcjonowania systemów wykrywania zagrożeń oraz powiadamiania, ostrzegania i alarmowania o zagrożeniach.

Nowe przepisy umożliwią powstanie systemu ochrony ludności, który w razie wojny przekształci się w system obrony cywilnej. Zgodnie z ustawą minister spraw wewnętrznych i administracji staje się równolegle szefem obrony cywilnej państwa. Rząd podkreśla, że podniesienie rangi tego stanowiska i objęcie go przez ministra oznacza priorytet dla budowy obrony cywilnej. Samorządy będą musiały sporządzić plany dotyczące ewakuacji ludności do miejsc bezpiecznych.

– Przede wszystkim samorządy dostaną narzędzia i kompetencje wsparcia lokalnych społeczności w budowaniu ich odporności i zagrożenia, bo do tej pory te kompetencje były rozproszone, grupowano je przede wszystkim wokół agend państwowych, które są niewydolne. Każdy duży kryzys pokazuje, że najczęściej reakcja jest spóźniona. Dlatego w naszej opinii ta ustawa, w której tworzeniu również uczestniczyliśmy, to jest pewne novum, ponieważ po raz pierwszy zaproszono do prac nad taką ustawą organizacje pozarządowe i organizacje społecznościowe, dzięki czemu tam są zapisy, które rzeczywiście pozwalają nie tylko samorządom, ale również nam uczestniczyć w kreowaniu lokalnego bezpieczeństwa, a to się przekłada na bezpieczeństwo poszczególnych ludzi – mówi amb. Krzysztof Paturej.

Ustawa ma stworzyć system ewidencji, utrzymania i budowania schronów i ukryć doraźnych na potrzeby ludności, a także zapewnić istotne wsparcie finansowe realizacji tych przedsięwzięć. 

Jak podkreśla MSWiA, wejście w życie ustawy pozwala przejść do fazy jej realizacji. Podstawą finansowania wskazanych w niej zadań ma być Program Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Na finansowanie tych zadań co roku trafi nie mniej niż 0,3 proc. PKB.

Myślę, że jeśli chodzi o ustawę o ochronie ludności, mamy w dalszym ciągu poczucie w przestrzeni publicznej, że wszystkie te kroki są jeszcze niewystarczające. Jak wiemy doskonale, mamy prawo czuć się nie do końca bezpieczni, skoro tylko 3 proc. ogółu obywateli może się w razie wojny schronić do schronów. Nie mamy tych schronów, w związku z tym te wszystkie procedury formalne, o których teraz mówimy, muszą się ewidentnie przekuć w praktykę, czyli za przygotowywanym prawem muszą pójść konkretne decyzje i pieniądze, które będą to poczucie bezpieczeństwa wzmacniać – podkreśla dr hab. Wawrzyniec Konarski, prof. Akademii Finansów i Biznesu Vistula i rektor tej uczelni.

Konstrukcja systemu ochrony ludności, zgodnie z ustawą, opiera się na już istniejących strukturach i potencjale krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (szczególnie Państwowej Straży Pożarnej i ochotniczych straży pożarnych), struktur zarządzania kryzysowego, Systemu Powiadamiania Ratunkowego, Państwowego Ratownictwa Medycznego, podmiotów leczniczych oraz organizacji pozarządowych. Jednak kluczowe będzie budowanie społeczeństwa odpornego na zagrożenia, również na ataki w cyberprzestrzeni. Ustawa kładzie duży nacisk na kształtowanie świadomości społeczeństwa oraz promowanie odpowiednich zachowań w obliczu zagrożenia. Wszystko po to, by zwiększyć bezpieczeństwo obywateli oraz zmniejszyć bezpośrednie skutki zagrożeń.

– Ochrona ludności moim zdaniem wymaga stworzenia w nas wszystkich przekonania, że musimy być przygotowani nawet na wyjścia ekstremalne. Jak wiemy doskonale z różnych wypowiedzi, także osób z polskiej sfery rządzącej, mamy na wypadek wojny 72 godz., podczas których mamy zadbać sami o siebie, a potem liczyć na to, że nadejdzie jakaś pomoc. To oznacza, że wszyscy musimy trochę przewartościować swoje myślenie o tym, jak ma wyglądać zapewnienie nam, przez nas samych, pewnego poczucia bezpieczeństwa, mówię o tzw. pakiecie, plecaku niezbędniku i tego typu innych sprawach – mówi prof. Wawrzyniec Konarski.

Szef MON poinformował, że trwają prace nad podręcznikiem, który ma na celu zwiększenie świadomości w społeczeństwie na temat współczesnych zagrożeń i pomoc w przygotowaniu na różnego typu sytuacje kryzysowe, m.in. wyposażenia niezbędnego na wypadek kryzysów czy znajomości pierwszej pomocy. Publikacja – w wersjach dla różnych grup wiekowych – ma być gotowa w kwietniu 2025 roku.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/ustawa-o-ochronie,p1598794276

Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł

0

Agencja Badań Medycznych w przyszłym roku planuje ogłosić dwa konkursy. Pierwszy z nich dotyczy niekomercyjnych badań klinicznych z przewidywaną alokacją w wysokości 200 mln zł, drugi – niekomercyjnych eksperymentów badawczych z pulą w wysokości 75 mln zł. ABM zapowiada, że w 2025 roku skupi się na badaniach własnych, a także budowie rozwoju współpracy międzynarodowej.

Dwa nowe konkursy związane z niekomercyjnymi badaniami klinicznymi oraz eksperymentami badawczymi z łączną alokacją sięgającą 275 mln zł, zgodnie z założeniami, zostaną ogłoszone w II i III kwartale 2025 roku.

 Do tej pory konkurs na niekomercyjne badania kliniczne dotyczył również eksperymentów badawczych. W przyszłym roku chcemy to rozdzielić, aby każdy podmiot mógł zadecydować, jakiego typu badanie będzie wykonywał – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr inż. Zuzanna Nowak-Życzyńska, dyrektorka Wydziału Nauki i Ewaluacji w Agencji Badań Medycznych (ABM).

Jak zaznaczono w „Planie działalności ABM na rok 2025”, przyszły rok ma być przełomem w mechanizmach oceny wniosków. W planowanych naborach wykorzystane zostaną mechanizmy oceny z udziałem paneli eksperckich, co pomoże zobiektywizować recenzję projektów z różnych obszarów.

 Planujemy, dzięki współpracy i wsparciu Narodowego Centrum Nauki, poszerzyć pulę recenzentów zagranicznych tak, aby móc wspierać finansowo najlepsze projekty, których wyniki będą miały szansę wpłynąć nie tylko na system opieki medycznej w Polsce, ale i na świecie – napisano w Planie działalności ABM na 2025 rok. 

Jednym z filarów działalności agencji jest wspieranie przemysłu biomedycznego. W tym zakresie przyszły rok to przede wszystkim realizacja projektów finansowanych ze środków KPO (w ramach pięciu ogłoszonych konkursów wpłynęła rekordowa liczba wniosków) oraz działań prowadzonych poprzez Warsaw Health Innovation Hub. ABM zapowiada, że działania w tym obszarze będą skupione na ewaluacji projektów komercyjnych, identyfikacji barier i potrzeb oraz zdefiniowaniu kształtu przyszłych konkursów w taki sposób, aby ich wyniki mogły zostać szybko i skutecznie wdrożone do praktyki klinicznej.

– W przyszłym roku agencja przekłada całe swoje siły na realizację badań własnych. Będziemy realizować już rozpoczęte w tym roku dwa badania własne: dotyczące endometriozy i dotyczące analiz związanych z używaniem wyrobów nikotynowych, oraz chcemy rozpocząć dwa nowe badania własne, jedno dotyczące oceny poziomu świadomości Polaków w obszarze medycyny i badań klinicznych, a drugie dotyczące zasadności i podstawy refundacji używania urządzeń do ciągłego monitorowania glukozy u cukrzyków – zapowiada dr inż. Zuzanna Nowak-Życzyńska.

Jak zapowiada, strategicznymi kierunkami działania agencji w roku 2025 będą: wpływ na ustrukturyzowanie obiegu danych medycznych, kształtowanie standardów bioetycznych oraz ekspansja współpracy międzynarodowej. W ramach inicjatyw europejskich EU4Health oraz Horyzontu Europa ABM planuje wspieranie działań dotyczących m.in. terapii spersonalizowanych w onkologii i badań dotyczących wirusów onkogennych. W planach jest także wsparcie Centrów Wsparcia Badań Klinicznych w pozyskiwaniu sponsorów zagranicznych, aby Polska stała się miejscem realizacji najważniejszych badań komercyjnych oraz centrum koordynacji inicjatyw badawczych dla Europy Środkowej i Wschodniej.

– Agencja Badań Medycznych będzie rozwijać współpracę międzynarodową na różnych poziomach. Pierwszy poziom to edukacja – chcielibyśmy tutaj kontynuować współpracę z Harvard Medical School. Drugi poziom to wspólne przedsięwzięcia mające na celu propagowanie dobrych praktyk medycznych – tutaj chcielibyśmy zaprosić wszystkich na Cancer Week, który będzie organizowany w przyszłym roku i będzie to bardzo duże spotkanie z udziałem agencji europejskich i amerykańskich – mówi dyrektorka Wydziału Nauki i Ewaluacji w ABM.

W tej dziedzinie współpraca międzynarodowa przynosi wiele korzyści, które przekładają się nie tylko na prace naukowców, ale także lekarzy i innych jednostek, które będą współpracować z ABM. 

– Współpraca międzynarodowa to przede wszystkim wysoki poziom działań agencji, ale również naszych beneficjentów, to poszerzanie wiedzy i udostępnianie tej wiedzy na wszystkich poziomach – podkreśla dr inż. Zuzanna Nowak-Życzyńska

Agencja planuje także utworzenie Centrali Medycyny Cyfrowej, pełniącej funkcję centrum analitycznego danych dla Regionalnych Centrów Medycyny Cyfrowej.

Agencja Badań Medycznych działa od 2019 roku. To najmłodsza instytucja finansująca działalność naukową w Polsce i – jak wskazał podczas niedawnej konferencji prezes ABM – wypełniająca lukę w finansowaniu badań klinicznych. Finansuje projekty wieloletnie, dedykowane grupom pacjentów, które nie miały dostępu do leków, m.in. w obszarze chorób rzadkich. Celem agencji jest budowa innowacyjnego systemu opieki zdrowotnej. W 315 wspieranych projektach, realizowanych przez 436 podmiotów leczniczych, uczelni wyższych lub firm, uczestniczy ponad 9 tys. pacjentów, a planowana liczebność grup przekracza 41 tys. osób. Budżet finansowanych projektów przekracza 4,3 mld zł.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/dwa-konkursy-w-agencji,p39572453

Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu

0

Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.

– Scrollowanie ekranów jest absolutnie zjawiskiem powszechnym, które towarzyszy nam wszystkim i z którym każdy z nas się zmaga. Scrollujemy wszędzie, w komunikacji miejskiej,  podczas spotkań z bliskimi i podczas spotkań zawodowych, biznesowych, w zasadzie każdy z nas ten ekran ma w pobliżu – mówi agencji Newseria Anna Kowalik-Mizgalska, prezeska Fundacji Orange.

Według Polskiego Badania Internetu przeciętny internauta spędza w sieci średnio trzy godziny i 16 minut każdego dnia. Połączenia realizowane za pośrednictwem telefonów komórkowych stanowią 78 proc. całkowitego czasu online. Korzystanie z komputerów osobistych zajmuje tylko 21 proc., a z tabletów – ok. 1 proc. udziału czasu. Średnio dziennie najwięcej czasu w internecie spędzają najmłodsi internauci, a szczególnie osoby z pokolenia Z, które poświęcają na to prawie cztery godziny. Ponad 70 proc. czasu spędzonego online to korzystanie z aplikacji mobilnych.

 Bardzo trudno jest zachować umiar, kiedy dostajemy setki powiadomień, coraz nowsze newsy – jest tyle ciekawych treści online, które nas zachęcają. Dodatkowo algorytmy, które śledzą nasz ruch w sieci, bardzo precyzyjnie dobierają nam treści, które są dla nas jako użytkowników atrakcyjne i będą przykuwały naszą uwagę. To wszystko powoduje, że równowaga i zachowanie umiaru jest dużym wyzwaniem – tłumaczy Anna Kowalik-Mizgalska.

Ogólnopolskie Badanie Higieny Cyfrowej, przeprowadzone przez Fundację Instytut Cyfrowego Obywatelstwa i Fundację Orange, wskazuje, że 14,3 proc. respondentów zawsze lub prawie zawsze zwraca uwagę na czas spędzany codziennie na używaniu urządzeń ekranowych. 13 proc. badanych deklaruje, że robi to regularnie, a połowa dorosłych nie kontroluje swojego czasu ekranowego z pożądaną częstością. Z kolei tylko co dziewiąty przyznaje, że podejmuje próby ograniczenia czasu ekranowego.

– Higiena cyfrowa to nie jest wyłącznie monitorowanie ilości czasu, jaki spędzamy w sieci. To przede wszystkim świadomość tego, jak aktywności cyfrowe wpływają na nas. To jest umiejętność chronienia się przed zagrożeniami i nieodpowiednimi treściami, umiejętność zachowania równowagi i radzenia sobie z przebodźcowaniem i stresem. To wszystko wpływa też na jakość naszych relacji, jakie budujemy z bliskimi. Brak higieny cyfrowej może znacząco wpływać na ich pogorszenie – przekonuje prezeska Fundacji Orange.

Eksperci podkreślają, że czas spędzony przed ekranem, szczególnie jeśli jest zwykłym scrollowaniem, może wpływać na nasze relacje zarówno w domu, jak i w szkole czy pracy. Patrząc w ekran, możemy tracić uważność na innych, ucieka nam to, co ważne, lub to, co się dzieje tu i teraz. Brak kontroli czasu ekranowego może prowadzić także do jego wydłużania się i związanych z tym negatywnych konsekwencji, jak zaniedbywanie obowiązków, obniżony nastrój i samoocena czy problemy z koncentracją. O skutkach nadmiernego scrollowania przypomina kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia”, która zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Okres świątecznego wypoczynku może być ku temu dobrą okazją.

 Kampania jest zachętą do refleksji nad tym, jak dużo czasu poświęcamy na nasze urządzenia i jak mocno wciąga nas technologia, czy potrafimy zachować umiar i balans pomiędzy naszymi zachowaniami w sieci, nawykami, częstym zaglądaniem do urządzeń a obecnością w życiu codziennym, w naszym otoczeniu, w relacji z innymi – podkreśla Anna Kowalik-Mizgalska.

Spot filmowy kampanii „Nie przescrolluj życia” został przygotowany przez fundację we współpracy z zespołem Orange Polska. Opowiada historię ojca, który, spędzając dużo czasu online, traci ważne momenty z życia swojego syna. Każda scena pokazuje upływ czasu – syn dorasta, ojciec się starzeje, a motyw scrollowania ekranu „przewija” kolejne etapy. Na stronie nieprzescrolluj.pl można znaleźć krótkie porady o tym, jak dbać o nawyki cyfrowe. Wśród nich są kontrola czasu, nieużywanie urządzeń ekranowych przed snem czy podczas posiłków. W dbaniu o balans znaczenie ma też dobór odpowiednich treści, z którymi mamy kontakt w internecie.

– Fundacja kieruje kampanię szczególnie do osób dorosłych, bo to one mają wpływ na to, jak zachowują się potem dzieci, jakie one mają przykłady i jak wykorzystują je w swoim życiu – dodaje przedstawicielka Fundacji Orange.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/przecietny-polak-spedza,p2035559384

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

0

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

– Projekt farm wiatrowych na Bałtyku odziedziczyłam po moim tacie, który wierzył, że Polska może mieć farmy wiatrowe i może być zasilana czystą energią wtedy, kiedy jeszcze nikt w to nie wierzył bardzo wiele lat temu. Ja też w to wierzę – mówi agencji Newseria Dominika Kulczyk, przewodnicząca rady nadzorczej Polenergii.

– Na początku przyszłego roku będziemy mieli nową strategię, która wytyczy kierunek rozwoju aż do 2030 roku. I na pewno jednym z głównych elementów tej nowej strategii będzie offshore, czyli farmy wiatrowe na na Bałtyku – mówi Filip Wojciechowski, wiceprezes zarządu Polenergii.

Spółka we współpracy z norweskim Equinorem realizuje na Morzu Bałtyckim projekt budowy morskich farm wiatrowych o łącznej mocy do 3 tys. MW, co pozwoli zasilić zieloną energią ok. 4 mln gospodarstw domowych. W pierwszej fazie rozwijane są farmy Bałtyk 2 i Bałtyk 3 o łącznej mocy do 1440 MW. Pierwszy prąd popłynie z nich do sieci w 2027 roku. To jedno z największych przedsięwzięć infrastrukturalnych i największa prywatna inwestycja energetyczna w Polsce o wartości ponad 20 mld zł. 

 To jest 100 ogromnych wiatraków, które staną na Bałtyku. Są to najnowocześniejsze dziś turbiny wiatrowe, których celem jest zapewnienie gigantycznej mocy z zielonej energii. W 2027 roku farmy wiatrowe będą gotowe do tego, żeby generować prąd – mówi Filip Wojciechowski.

Jak wskazuje, trwają intensywne prace przygotowawcze dotyczące m.in. infrastruktury przyłączeniowej, natomiast prace fundamentowe związane ze stawianiem turbin rozpoczną się w 2026 roku.

– To jest inwestycja rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych, finansowana zarówno przez banki, jak i ze środków własnych obu podmiotów. W przypadku Polenergii są to środki wypracowane z tego, czym zajmujemy się biznesowo, ale także ze środków unijnych, których operatorem jest BGK. Jest to kwota 750 mln zł z Krajowego Planu Odbudowy, która wesprze rozwój naszych farm wiatrowych na Bałtyku – mówi wiceprezes Polenergii.

Umowę pożyczki na finansowanie morskich farm wiatrowych Polenergia i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały 18 grudnia br. 750 mln zł posłuży zabezpieczeniu wkładów do projektów budowy morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3.

Jak podał BGK, umowa zawarta z Polenergią jest pierwszą pożyczką z KPO w części przeznaczonej na projekty offshorowe.

 Rozpoczęliśmy właśnie podpisywanie umów na morską energetykę wiatrową, na którą w planie jest przeznaczone 20 mld zł. To są środki unijne pochodzące z Krajowego Planu Odbudowy, a Bank Gospodarstwa Krajowego ma przyjemność i obowiązek dystrybucji tych środków – mówi prof. Mirosław Czekaj, prezes zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego.

Bank Gospodarstwa Krajowego odpowiada za dystrybucję ponad 130 mld zł, czyli połowy wszystkich środków z polskiego KPO. Znacząca część tych pieniędzy jest przeznaczona na wsparcie polskiej transformacji energetycznej, w tym m.in. właśnie finansowanie morskiej energetyki wiatrowej.

 Realizacja takich projektów powoduje, że polska gospodarka staje się bardziej konkurencyjna, ponieważ wiele podmiotów, chcąc stawiać tutaj zakłady czy fabryki, będzie myśleć o zasilaniu ich zieloną energią. To są wymogi, które dla wielu branż są już nie tylko chęcią, ale i obowiązkiem. A inwestycja realizowana przez Polenergię razem z Equinorem, która dostarczy tak wielkiej mocy, spowoduje, że polski rynek będzie jeszcze ciekawszym miejscem z punktu widzenia inwestycji dla wielu gałęzi gospodarki – mówi Filip Wojciechowski.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/prad-z-najwiekszej,p1440711776

Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji

0

Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka Tauron podpisały umowę pożyczki, dzięki której spółka dostanie 11 mld zł na modernizację i unowocześnienie swojej sieci elektroenergetycznej oraz dostosowanie jej do rosnącej liczby źródeł OZE. To rekordowa kwota i największe jak dotąd finansowanie inwestycji wspierającej transformację energetyczną w Polsce. Środki na ten cel pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności.

Środki udostępnione Grupie Tauron to jak na razie pierwsza pożyczka udzielona przez Bank Gospodarstwa Krajowego w ramach KPO w części dedykowanej na sieci dystrybucyjne.

– Właśnie podpisaliśmy pierwszą umowę. 11 mld zł ze środków europejskich to największa kwota, jaka została przyznana dla jednego podmiotu. Mamy nadzieję, że równie szybko jak Tauron negocjował z nami tę umowę, będzie transformowała się sieć energetyczna na południu kraju – mówi agencji Newseria prof. Marta Postuła, pierwsza wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego. – BGK realizuje 10 umów na zlecenie poszczególnych ministerstw o łącznej wartości 60 mld euro. Jako bank rozwoju ponosimy odpowiedzialność za realizację tego rodzaju projektów. Jednym z nich są pieniądze w ramach Funduszu Wsparcia Energetyki, które trafią na projekty z zakresu sieci energetycznych, OZE, magazyny energii, czyli szeroko pojętą transformację energetyczną.

W ramach Funduszu Wsparcia Energetyki, który jest częścią KPO, na inwestycje wspierające polską transformację energetyczną trafi w sumie 16 mld euro, czyli ok. 70 mld zł. Te środki zostaną przekazane przedsiębiorstwom w formie preferencyjnych pożyczek.

– 11 mld zł trafi na modernizacje, rozwój sieci elektroenergetycznej, jej automatyzację i digitalizację, także na nowe przyłączenia klientów, nowe zdolności przyłączeniowe OZE. Jest to więc suma wielu składowych, które spowodują, że sieć elektroenergetyczna będzie bardziej elastyczna, bardziej stabilna i niezawodna, a przede wszystkim gotowa na rozwój przyłączy – mówi Grzegorz Lot, prezes zarządu Tauron Polska Energia.

Przestarzałe i niedoinwestowane sieci elektroenergetyczne wciąż pozostają „wąskim gardłem” polskiej transformacji. Według tegorocznego raportu NIK, ponad połowa z nich ma już powyżej 30 lat, co utrudnia m.in. przyłączanie nowych źródeł OZE. Coraz niższa jest też jakość przesyłanej energii, dlatego – bez zdecydowanych inwestycji w tę infrastrukturę – nie będzie mowy o przyspieszeniu transformacji energetycznej i uwolnieniu gospodarki od węgla.

Transformacja sieci energetycznych to bardzo ważny dla Polski projekt. Wielokrotnie narzekaliśmy, że mamy już prawie wszystko oprócz sieci energetycznych, więc tutaj mamy duży zasób środków, które możemy na to przeznaczyć – mówi prof. Marta Postuła.

Pieniądze z pożyczki będą wypłacane sukcesywnie, na podstawie wniosków składanych przez Tauron w miarę postępu prac inwestycyjnych. Środki będą oprocentowane według stałej stopy procentowej, wynoszącej 0,5 proc. w skali roku, a spłata pożyczki została przewidziana w latach 2034–2049, w półrocznych ratach.

– Warunki pożyczki są dla nas bardzo atrakcyjne, a długi, 25-letni okres spłaty istotnie wydłuży średnią zapadalność zadłużenia Grupy Tauron. Bank Gospodarstwa Krajowego jest naszym kluczowym partnerem w pozyskiwaniu finansowania na cele transformacji, dlatego tym bardziej cieszy nas perspektywa dalszej, długoterminowej i owocnej współpracy w realizacji strategii opartej o silną dystrybucję – mówi Krzysztof Surma, wiceprezes zarządu ds. finansów Tauron Polska Energia. 

Dystrybucja, rozwój infrastruktury to jest podstawa naszej strategii, którą właśnie komunikujemy, fundament naszego rozwoju, tak że każde środki, które otrzymujemy z funduszy europejskich czy innych, podnoszą rentowność naszej działalności, ale też zwiększają potencjał rozwojowy – mówi Grzegorz Lot.

Tauron, jako największy w Polsce dystrybutor energii, właśnie na ten obszar zamierza przeznaczyć 60 mld zł do 2035 roku. Środki będą transferowane na rozbudowę i modernizację sieci, umożliwiając m.in. przyłączania nowych odbiorców oraz źródeł OZE, a także automatyzację i cyfryzację sieci elektroenergetycznych. To jeden z głównych elementów ogłoszonej właśnie przez spółkę nowej strategii na lata 2025–2035. Jak wyjaśnia prezes, w jej centrum jest 6 mln klientów przyłączonych do sieci dystrybucyjnej, kupujących energię elektryczną, również wyprodukowaną w źródłach OZE. Tauron zapowiada osiągnięcie ponad 6 GW mocy zainstalowanych w odnawialnych źródłach i magazynach energii do 2035 roku, a do 2040 roku 100 proc. energii ma pochodzić z czystych źródeł. Celem w tej perspektywie czasowej jest też osiągnięcie neutralności klimatycznej.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/rekordowa-pozyczka-z-kpo,p1398649615